wtorek, 1 lipca 2014

Dzień I


Wczorajszy dzień traktuję jako oficjalny początek wakacji. Pierwszy wolny poniedziałek. A więc podczas tego właśnie przed chwilą uznanego za pierwszy dzień wolnego dnia pogoda była baaardzo do kitu. Od samego ranka do wieczora. Wstałam koło 11:00. Zjadłam śniadanie. Wtedy zaczęły się moje męki. Tak bardzo nie nudziłam się chyba od roku. Dużo czasu spędziłam w kuchni nudząc mamie jak to ja się bardzo nudzę. Ona zaproponowała mi żebym wyprasowała sobie ubrania. Mimo iż normalnie nie prasuję w tamtej chwili było to dla mnie bardzo dobrym pomysłem. Jak się okazało całe prasowanie zajęło mi 20 min, albo i mniej. Nie mam dużo rzeczy do prasowania. Później poszłam do cioci. Lało ale to mnie w cale nie zraziło. Ubrałam ciepły sweter, wzięłam w dłoń parasol, a na nogi wsunęłam swoje trampki. Weszłam do niej do domu przez balkon. Buty i parasol zostawiłam na zewnątrz. Zjadłam u niej sałatkę. Miałam już wracać do domu, a tu nagle ulewa! No to przeczekałam. Później wychodzę, a tu całe buty mokre. Jak szłam normalnie woda w butach. Ja to mam szczęście. Jak już wróciłam do domu poczytałam trochę IV części Harrego i obejrzałam film: "Brzydka prawda". Miałam szczęście że trafiłam kiedyś na niego w tv i nie oglądałam od połowy,tylko zapisałam sobie tytuł i obejrzałam go właśnie wczoraj. Podczas pewnej wizyty w wc wymyśliłam że będę pisała dziennik z wakacji. Pierwotna nazwa miała być: "Pamiętnik z wakacji", ale nie kojarzy się ona mi bardzo pozytywnie. Wracając do tematu. Później leżałam sobie na łóżku. Mama przychodzi do pokoju i pyta: "Co robisz?" ja na to: "umieram z nudów". Zaczęłyśmy rozmawiać o osiemnastce. W końcu doszłam do wniosku, że nie chcę wielkiej imprezy. Wolę coś małego. Zaproszę kilka najbliższych osób i będzie miło.Znalazłam też czas na obejrzenie pogody w tv i tam pojawiła się optymistyczna wiadomość: pogoda się znacznie poprawi, a w weekend będzie upalnie - w końcu! Następnie pisałam z Meg na facebook'u. Umawiałyśmy się co do tegoweekendowych dni Węgrzc Wielkich. Tuż przed snem obejrzałam sobie zaległe filmiki na youtube i czytałam Harrego. Tak upłynął mój pierwszy dzień wakacji.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz