sobota, 30 czerwca 2012

3C 2011/12. :)


No i się skończyło. 3 lata psu w du*ę. Żartuje oczywiście. Wszyscy piszą, jak to im przykro, że nauka w gimnazjum dobiegła końca, ja też żałuję, bo teraz dopiero zacznie się nauka. Jednak chodzi też o to, że w gimnazjum polubiłam kilkoro ludzi, z którymi wcześniej nie chciałam się zapoznawać bardziej. /Kilka godzin 5 razy w tygodniu robi swoje/. Jednak nie mogę powiedzieć, pomimo sympatii do kolegów i koleżanek, że byliśmy super zgraną klasą. Praktycznie cały czas ktoś stawał się ofiarą "tych ważniejszych". Myśleli, że to dobra zabawa. Mieli gdzieś jak ten ktoś się czuł. Ja dobrze wiem kto był promotorem tych wszystkich zdarzeń, ponieważ kiedy ten ktoś doszedł do naszej klasy, wszystko się zaczęło. Dwulicowy palant. Długo zachowam w pamięci akcję z "SOAD-em". Oberwałam, chociaż kompletnie nic nie zrobiłam. Przez tego jednego kretyna zawsze były problemy. A to książka zginęła, a to kutasik na zaproszeniu, a tak, dla jaj. Niestety cierpiała na tym klasa. Jednakże, myślę, że gdyby nie było jego i jeszcze może 2 innych osób, nasza klasa byłaby wręcz kochana :3 

A.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz