C. W.
piątek, 27 lipca 2012
róż we włosach, pierogi z borówkami, zdawanie, wieliczka, ruskie, wyczerpanie :))
Tak ! Kolejna zbiorowa notka o wszystkim i o niczym. Miałam napisać wczoraj, ale padałam na twarz ze zmęczenia.Alosza nie odzywa się od wtorku. Eh. Trudno. W poprzednim poście pisałam, że chcę zrobić sobie pasemka bibułą. Robiłam w poniedziałek, albo wtorek - nie pamiętam dokładnie. Trudno nazwać to pasemkami, ale były innego koloru niż reszta. A i nie wyszło tak jak chciałam. Efekt końcowy mi się podobał. Różowa grzywka. *-* Nie zrobiłam zdjęć = głupek. Przecież zrobię jeszcze raz w te wakacje na 100%. Czy mam jeszcze? Na forach pisało, że po jednym myciu powinno zejść. Właśnie powinno. Ja myłam 2 razy i jeszcze troszkę mi zostało. Zaraz po tym zabiegu - hahah fajnie to brzmi zabieg - wyniosłam na polcio koc i poduszki, czyli powtarzałam czynność, którą wykonuję w (prawie) każdy upalny/ciepły dzień. Oczywiście Ewcia musiała coś wymyślić i o to około 5 min później byłam cała mokra, a z moich włosów ściekała różowa ciecz - od bibuły. Nie zapomnę wspomnieć też o tym że ochłodziło się na polciu i przez chwilkę stałyśmy całe zmoknięte - ja też nie byłam jej dłużna - zmarznięte, przed domem. Dzięki bogu, że ta woda była ciepła. Później znów się ociepliło, więc postanowiłam chwilkę się poopalać, żeby wyrównać opaleniznę na plecach. Udało się i już nie mam odbitego podkoszulka :)). Koło południa, tego samego dnia ciocia nas prosiła o pomoc w robieniu pierogów z borówkami. Lubię je więc poszłam bez błagania. Ja zajęłam się ciastem - wyrabiałam, wałkowałam, wycinałam. Po skończonej pracy zjadłam przepyszny obiad w postaci pierogów. Zjadłam najwięcej bo 23 hahah. Jestem borówkowym królem, a raczej królową hahah. Jestem obżarciuchem. O 17 zaczęłam się ubierać do kościoła i przygotowywać do zdawania MK - małego katechizmu. Na szybko uczyłam się uczynków co do ciała i duszy, resztę tylko powtórzyłam. Wyszłam na przystanek i nie jechał bus. Zaczęłam iść na nogach, aż tu nagle odwracam się i jedzie. Szybko na drugą stronę i macham na niego xD. Wsiadłam, był to AN więc wysadził mnie na skrzyżowaniu. Ścieżkami doszłam do kościoła. Poszłam do zachrystii, żeby zapytać, czy mogę zdawać. Okazało się, że nasz ksiądz - którego nie cierpię - już wrócił. Na szczęście miał mnie pytać ten młodszy. Oczywiście nie obyło się bez złośliwości kierowanych przez proboszcza do mnie. Cóż widać ma jakiś problem z tym, że chodzę do jego kościoła. Później krótka msza i odpowiadanie. Trzeba było odpowiedzieć dobrze 3 rzeczy, żeby zdać. Pierwsze było: wybierz sobie jedną rzecz z MK i powiedz. Wybrałam sakramenty, później drugie: powiedz warunki dobrej spowiedzi. Powiedziałam dobrze - dzięki Bogu, że nie dał mi darów Ducha Św. bo nie umiem. Trzecie: wybierz sobie jedną rzecz z MK i powiedz. Wzięłam grzechy główne i zdałam. Także 3 pytania, w tym 2 sobie wybierasz - lajt. Wróciłam z kościoła busem - koniczynką - i zapłaciłam aż 2 zł ! Zdzierstwo. W domu nic mi się nie chciało i leniuchowałam do końca dnia. W środę była ładna pogoda, więc większość dnia przesiedziałam na polciu - tak mi się wydaje. Czwartek rano - 13.00 - do wieliczki. Po borówki i wyniki badań cioci. Po powrocie 3 godziny leniuchowania. Koło 16.30 do cioci z zamiarem robienia farszu na ruskie. Okazało się, że ciocia w piątek - dziś - wyjeżdża i musimy zrobić te pierogi w czwartek. Zrobiłam farsz i wzięłam się za robienie ciasta z ponad kilograma mąki. Wyrobiłam i się zaczęło. Klejenie, wałkowanie, rozrabianie, wycinanie i podjadanie - w innej kolejności. Skończyliśmy robić ruski i trochę z borówkami, koło 20.00. Cały czas na nogach. Później zmyłam cioci naczynia i poszłam do domu. Zjadłam kilka pierogów i spędziłam chwilkę przed telewizorem. Padałam na twarz. Nogi mi odpadały, nie mówiąc już o kręgosłupie. Chwilkę leniuchowania w łóżku i chwilkę na komputerze. Jeszcze przed snem rysowałam cartonsy ! Lubię to robić. Oczywiście nie rysowałam z głowy, tylko patrzyłam na ekran komp. i rysowałam. Narysowałam 3. Co przedstawiają? Pewnie się domyślasz. Taa 1d. Mam już Nialla, Zayna i Louisa. Najbardziej mi się chyba podoba Louis, ale najdłużej rysowałam Nialla. Lubię rysować i kolorować. :)) Czuję się panią kartki i mogę na niej nabazgrać co mi się podoba i nikt nie może mi tego zabronić - trochę chore podejście do rysowania, ale okejj haha. Poszłam do łóżka, była 1.30, a ja już chciałam spać, jednak nie mogłam bo w głowie miałam milion pomysłów na opowiadanie. Tak bardzo chciałam, ale udało mi się dopiero o 2.30. 1 h leżenia i nic nie robienia, prócz myślenia - brawo Car. W związku z tym wstałam o 12.00. Znów przegapiłam 90210. Już trudno muszę i tak nadrobić kilka odcinków, cieszę się, że są na iitv.info . Przed chwilką zjadłam śniadanie, teraz słucham muzyki i będę próbować przelać na wirtualny papier wszystkie moje myśli, które nie pozwalają mi spać.
C. W.
C. W.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz