poniedziałek, 26 sierpnia 2013

Londyn cz.2

Odechciało mi się opowiadać wszystko szczegółowo i dodawać zdjęcia (za dużo z tym roboty haha). Dlatego opiszę wszystkie pozostałe dni w tej notce. Bez zdjęć :33

Czwartek 13.06
Rano wypad na Wood Green shoping centre - zakupyyy : 3
Obiad w Nandos.
Później - Metrem pod Arsenal, spacer w okół stadionu
Po południu - Materm na Westminster. Pierwszy raz w centrum. Gęsia skórka którą spowodował widok Big Bena po przeciwnej stronie ulicy od wyjścia z metra. Zdjęcia z budkami telefonicznymi. Spacer obok parlamentu. Wizyta w parku i pierwszy rzut oka na Tamizę i London Eye. Przejście obok Westminster Abbey, Drowning Street, przez most kolejowy pod London Eye.

Piątek 14.06
NIE MAM POJĘCIA CO SIĘ DZIAŁO! O_O
CHYBA:
Oxford street - zakupy.
M&S World
Wieczorem pod Tower Bridge. Zaświeciły się światełka jak szłyśmy! *-*
Zdjęcia. Podróż pod London Eye i Big Ben. Podziwianie nocnych widoków.

Sobota 15.06
Deszczowy dzień.
Metrem do kawiarni - pracy kuzynki.
Co dostałyśmy: 2 szejki truskawkowe, 1 waniliowy, ciasteczka, dwie drożdżówki, 2 gorące czekolady (najlepsza jaką piłam w życiu!), zapiekanki na obiad :33
Rano Drowning Street i zdjęcia z trochę zabytkowym autobusem.
Wieczorem na Soho, pod London Eye.

Niedziela 16.06
Rejs po Tamizie do Greenwih - południk zero. Pozująca wiewiórka.
Obiad. :3
Później mnie okradli trolololo.
Po południu London Eye.

Poniedziałek 17.06
Wczesna pobudka, wizyta w konsulacie (w sprawie kradzieży).
Wizyta w Madame Tussauds.
Szybki spacer pod Pałac Buckingham.
Przejazd na Victoria Coach Station (bez powrotu do mieszkania).
Klaudia jako wielbłąd hahahah Nie zapomnę tego nigdy! Biedaczka sama wróciła do mieszkania po bagaże. Plecak z przodu, plecak na plecach i walizka w ręce hahhaha Nie mogłam się nie zaśmiać :DD
Pożegnanie z Renią i podróż autobusem na lotnisko. Konsumowanie w drodze Liamowych 'Mumch Bunch' i wszystkiego co dało się zjeść hahaha
Na lotnisku przepakowywanie rzeczy. Ledwo zmieściłyśmy się w dozwolonej wadze 15kg a my mialyśmy 14,7kg :33 Telefon do rodziców. Zakup wody i mufinka.
Samolot.
Błądzenie w powrocie do domu i umieranie z głodu.
W domciu jedzenie, rozpakowywanie i sen :333

Ja chcę jeszcze raz! Mimo iż nie wszystkie przygody były wesołe, ostatecznie wszystko zakończyło się korzystnie i bez problemu wróciłam do kraju. Chcę tam wrócić na 100%. Pokochałam kraj, miasto, atmosferę i przemiłych mieszkańców i kierowców autobusów! :DD

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz