poniedziałek, 18 lutego 2013

avaracadabra!

Tytuł nie jest w ogóle związany z treścią notki, chociaż...
Jako że naszła mnie ochota na napisanie czegoś mniej lub bardziej twórczego, postanowiłam napisać notkę. Wiem, że bardzo rzadko to robię, wręcz okazyjnie, ale postanowiłam pisać rozważnie, bez głupstw - w miarę możliwości oczywiście.

Piszę słuchając walentynkowej składanki Room94. Nie wiem czy jest w ogóle sens wstawiać wszystkie (aż) 3 piosenki. Więc wrzucam ulubioną (z tych 3).
♦♥♣♠

Jak zwykle muszę zerknąć kiedy ostatnio coś pisałam.
Tak więc miłego czytania życzę !

Na prawdę nie mam pojęcia, co działo się podczas ostatniego tygodnia. Pamiętam tylko kilka szczegółów - cóż starość nie radość. Poniedziałek, wtorek - to dni których kompletnie nie pamiętam, dziura w głowie. Więc wezmę się za dwa kolejne dni. W środę na woku totalnie mi odbijało. Odczepiłam sobie ten futrzany kołnierz od płaszcza i udawałam, że to wściekła fretka (nie pytaj dlaczego). Na religii w zeszłym tygodniu 'uczył' nas taki dziwny dominikanin, który niepodważalnie się na mnie (trzepnij mnie bo zapomniałam słowa - znów :X) uwziął (mam!). Udzielałam się na lekcji - bo tak powinno być (co nie?), dobra udzielałam się prawie tylko ja, co nie było zbyt normalne (w końcu miano kujona w klasie przypada mi). Wracając do tematu, ten facet ciągle się na mnie patrzył, do tego zamiast zwykłego 'super', mówił 'szuper'. Boże jaka beka. W czwartek na oto tej ważnej lekcji my (Ja, Węgrzyn i Wyżka) rysowałyśmy sobie w moim zeszycie. Tak oto stworzyłyśmy grupę artystyczną - 3W. To piękna nazwa, nieprawdaż? W ten sam dzień nie ćwiczyłam na wf - zresztą znienawidzonym prze ze mnie już od jakiegoś czasu. Na oto tej lekcji wymyślałam zaklęcia na otwarcie drzwi. Nie udało się, ale pan Obora (buhahahahah świetne nazwisko!) otworzył i kupiłam sobie bułkę z szynką, oczywiście jedząc śpiewałam o 'puszystej bułce' i 'chrupiących korniszonach' - które z reszta były w pakiecie 'bułka z szynką'. Rozmawiałyśmy z dziewczynami o: studniówce, nauczycielach, historii i sąsiadach. W piątek poszłam do szkoły tylko na 2 lekcje z racji tego że miałam zdawać historię. Jednak pani nie miała czasu. Bywa. Fajnie iść sobie w ostatni dzień przed weekendem na 12:00, a nie na 7.30 jak zazwyczaj. Tak w ogóle wracałam z Meg, cóż za miła niespodzianka. Po południu obejrzałam kolejny odcinek 'Pamiętniki wampirów' - mówiłam już że kocham ten serial? W sobotę całkowicie rozłożyła mnie choroba obejrzałam '3 metry nad niebem' i 'Tylko ciebie chcę'. Alo napisała do mnie, czy nie pójdę z nią do kina na 'SWAG' bo podobno chciałam iść. Lecz ja nie przypominam sobie, żebym w ogóle wspominała o tym filmie. Aleee okk. Mimo wszystko byłam uziemiona przez katar. W ten sam dzień ułożyłam sobie playlistę! Fajnie słuchać czasem czegoś fajnego - bożee a miało być 'trochę' mniej głupstw. Na playliście znalazło się n piosenek 1D - większość tych z xfactora, których nie słuchałam zbyt często, o ile w ogóle. Znalazły się tam takie cudeńka jak: 'Wake me up before you go go' - szaleję na punkcie tej piosenki i 'I'm so exited'. Zaczęłam wracać do starych kawałków. Niedziela spędzona na czytaniu książki. Dziś nie poszłam do szkoły i cały dzień spędziłam w łóżku, od wczoraj w pidżamce. Dostałam obiad do łóżka <3 Kocham cię mamoo ! Jutro też nie idę. Myślę że w środę nie będę miała raczej wyjścia - bo ile można siedzieć w domu. Aktualnie siedzę z ręcznikiem na głowie - tsa myłam włosy. Już bolą mnie palce od pisania. Więc żegnam się ; *

moja randka z Harrym ; *


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz