Jako że naszła mnie ochota na napisanie czegoś mniej lub bardziej twórczego, postanowiłam napisać notkę. Wiem, że bardzo rzadko to robię, wręcz okazyjnie, ale postanowiłam pisać rozważnie, bez głupstw - w miarę możliwości oczywiście.
Piszę słuchając walentynkowej składanki Room94. Nie wiem czy jest w ogóle sens wstawiać wszystkie (aż) 3 piosenki. Więc wrzucam ulubioną (z tych 3).
♦♥♣♠
Jak zwykle muszę zerknąć kiedy ostatnio coś pisałam.
Tak więc miłego czytania życzę !
Na prawdę nie mam pojęcia, co działo się podczas ostatniego tygodnia. Pamiętam tylko kilka szczegółów - cóż starość nie radość. Poniedziałek, wtorek - to dni których kompletnie nie pamiętam, dziura w głowie. Więc wezmę się za dwa kolejne dni. W środę na woku totalnie mi odbijało. Odczepiłam sobie ten futrzany kołnierz od płaszcza i udawałam, że to wściekła fretka (nie pytaj dlaczego). Na religii w zeszłym tygodniu 'uczył' nas taki dziwny dominikanin, który niepodważalnie się na mnie (trzepnij mnie bo zapomniałam słowa - znów :X) uwziął (mam!). Udzielałam się na lekcji - bo tak powinno być (co nie?), dobra udzielałam się prawie tylko ja, co nie było zbyt normalne (w końcu miano kujona w klasie przypada mi). Wracając do tematu, ten facet ciągle się na mnie patrzył, do tego zamiast zwykłego 'super', mówił 'szuper'. Boże jaka beka. W czwartek na oto tej ważnej lekcji my (Ja, Węgrzyn i Wyżka) rysowałyśmy sobie w moim zeszycie. Tak oto stworzyłyśmy grupę artystyczną - 3W. To piękna nazwa, nieprawdaż? W ten sam dzień nie ćwiczyłam na wf - zresztą znienawidzonym prze ze mnie już od jakiegoś czasu. Na oto tej lekcji wymyślałam zaklęcia na otwarcie drzwi. Nie udało się, ale pan Obora (buhahahahah świetne nazwisko!) otworzył i kupiłam sobie bułkę z szynką, oczywiście jedząc śpiewałam o 'puszystej bułce' i 'chrupiących korniszonach' - które z reszta były w pakiecie 'bułka z szynką'. Rozmawiałyśmy z dziewczynami o: studniówce, nauczycielach, historii i sąsiadach. W piątek poszłam do szkoły tylko na 2 lekcje z racji tego że miałam zdawać historię. Jednak pani nie miała czasu. Bywa. Fajnie iść sobie w ostatni dzień przed weekendem na 12:00, a nie na 7.30 jak zazwyczaj. Tak w ogóle wracałam z Meg, cóż za miła niespodzianka. Po południu obejrzałam kolejny odcinek 'Pamiętniki wampirów' - mówiłam już że kocham ten serial? W sobotę całkowicie rozłożyła mnie choroba obejrzałam '3 metry nad niebem' i 'Tylko ciebie chcę'. Alo napisała do mnie, czy nie pójdę z nią do kina na 'SWAG' bo podobno chciałam iść. Lecz ja nie przypominam sobie, żebym w ogóle wspominała o tym filmie. Aleee okk. Mimo wszystko byłam uziemiona przez katar. W ten sam dzień ułożyłam sobie playlistę! Fajnie słuchać czasem czegoś fajnego - bożee a miało być 'trochę' mniej głupstw. Na playliście znalazło się n piosenek 1D - większość tych z xfactora, których nie słuchałam zbyt często, o ile w ogóle. Znalazły się tam takie cudeńka jak: 'Wake me up before you go go' - szaleję na punkcie tej piosenki i 'I'm so exited'. Zaczęłam wracać do starych kawałków. Niedziela spędzona na czytaniu książki. Dziś nie poszłam do szkoły i cały dzień spędziłam w łóżku, od wczoraj w pidżamce. Dostałam obiad do łóżka <3 Kocham cię mamoo ! Jutro też nie idę. Myślę że w środę nie będę miała raczej wyjścia - bo ile można siedzieć w domu. Aktualnie siedzę z ręcznikiem na głowie - tsa myłam włosy. Już bolą mnie palce od pisania. Więc żegnam się ; *
moja randka z Harrym ; * |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz