Rano nerwy mnie pochłonęły. Myję zęby w stresie,a tu Alo dzwoni żebym sprawdziła wyniki. Wchodzę i jakby na przekór mi komputer ładuje aktualizacje. Loguję się antywirus zlokalizował bazę danych, czy coś. Mały prostokąt zasłania mi wyniki. Głęboki wdech i klikam iksik zamykający okienko. Moim oczom ukazują się liczby na które czekałam od napisania ostatniego testu. Przyglądam się i cały stres znika jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Nagle ogarnia mnie euforia, wewnętrzne poczucie radości. Wyniki są całkiem spoko, a raczej bardzo dobre. Najlepsze z Angielskiego i Polskiego, najgorsze z Przyrodniczych. Szybko do szkoły. Na przystanku pogadanka z Pawłem w gimbusie pogadanki ze wszystkimi. Na przerwie gratulacje od pani Olszy xD za wyniki, a to przecież bardziej jej zasługa.. Pavlo sprawdził wyniki, okazało się że jestem lepsza z Angielskiego i mam taki sam wynik z Polskiego - Dzięki Boże :DDD Fajnie być chociaż raz od niego lepszym. Angielski, wolna lekcja i miły Konrad - chyba to przez to kazanie na ostatnim spotkaniu w kościele. Miło było. Później z tatą do lekarza. Szybko ekg i czekanie koło 2,5 h na lekarza. Myślałam że wrosnę w niewygodne ławki. Głowa mi pękała od wrzasków małych dzieciaków. U lekarza okazało się że we wrześniu będę miała holtera, powiedziałam tatowi, że nie pójdę z tym do szkoły hahah Powrót do domu, wstąpienie do sklepiku i obiad.
Obrazek:
![]() |
moje wyniki : DD |
C. W.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz