Dziś w sumie miałam iść do szkoły na 9:00 a, ale wstałam wcześniej i mi się nudziło. haha Byłam na przystanku i już miałam się wracać bo myślałam że nikogo nie było, nie zdążyłam ruszyć się z przystanka, a gimbus nadjechał. W środku miła niespodzianka, jechało sporo osób z naszej grupy - nie spodziewałam się, aż tylu. ! godzina w szkole siedzenie na podwórku i wyganianie Zuzi z ławki. haha Konrad zabija mnie swoimi tekstami. Później P. Bartek ją rozśmieszał, aż w reszcie przyszła po nią Biesiada. Mazur ma luźne podejście do tego, powiedział 'Co masz? Plastykę? Aaa to spoko, dobrze że na matematykę chodzisz, a plastykę sobie możesz odpuścić'. Tato miej też takie podejście. 2 godzina matematyka i kartkówka, poszła mi beznadziejnie. Uh bywa i tak. Wf - prezentacja o zębach. Dostałyśmy +5 więc po skończeniu high five. : D W końcu nie mam już na głowie żadnej prezentacji. Po prezentacji Mikołaj wygonił nas na podwórko do słońca. Żeby nie marnować się zaczęłyśmy grać w kosza, najpierw ja z Meg, później doszła Aga, Patryk i Alo. Było fajnie, prócz momentów w których Patryk ehm nie wiem co to było hahah. Następna lekcja wolna na podwórku, układanie kostki przez P. Bartka. Trochę mu nie wychodziło, ale brnął do końca ! Liczy się zawziętość. Lol jest takie słowo w ogóle jak 'zawziętość' hahah. Później kolejna godzina wolna z P. Jolą. Najpierw w bibliotece, później podwórko, rozmowa o polonezie, którego mamy tańczyć na komersie i o serialach w tv. Na koniec niemiecki. Pani B. Mnie nie pytała uhuuu ! Pytała Pawła dostał 3 o.O Kolejne ździwko w przeciągu dwóch dni. Paweł opuścił się w nauce, że hejjj ! Pani pisała mi opinię na kartę kolonijną i powiedziała, że polonez jest obowiązkowy. Załamię się. Mam cichą nadzieję, że Paweł zapyta mnie czy z nim zatańczę, ale ciii haha
Po wyjściu ze szkoły, do ośrodka, ale nie było właściwej pani, więc odesłali mnie z kwitkiem. Czekałam chwilkę na tatę i pojechaliśmy do Krakowa, a konkretnie do dermatologa. Później apteka, biedronka (kupiłam monte uhuuu, niestety zjadłam już 3 z 4 kubeczków haha) i znów Obi i kupowanie listewek. W drodze powrotnej wstąpienie do naszego, jak ja to mówię 'osiedlowego sklepiku'. Kupiliśmy chleb, selera w słoiku, lody i bitą śmietanę : 3. Chwilka tv i notka.
To tyle z dzisiaj.
Obrazek:
 |
zdziwko : O |
C. W,
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz